,

Monkey House

Agnieszka pisze o sobie, że lubi rozdawać serce. Dzielić na kawałki czasu. Owija je tylko sznurkiem, głównie po to, żeby nie wypadło. Ten sznurek ma niebywałą zdolność rozwiązywania ścisku ust, które puszczone z wodzy zawsze układają się w uśmiech.

Coś w tym jest. Wpisy na blogu Monkey House o ciekawskich oczkach i dotykalskich rączkach, wielu niezwykłych pomysłach DIY i prostych sposobach na wspólną rodzinną zabawę faktycznie wywołują uśmiech. W dziale zabawy z sensem Agnieszka inspirująco pisze o tym, jak przy pomocy domowych produktów codziennego użytku wspomagać sensoryczny rozwój dziecka, jak zachęcić je do kreatywnej zabawy polegającej na dotykaniu, smakowaniu, toczeniu, ściskaniu itp. Używa do tego np. pianki do golenia, galaretki, kostek lodu czy selera naciowego – produktów raczej mało wyszukanych i tanich.

Trafiłam tam też na wpis, który zaciekawił mnie szczególnie :) Świetny domek dla dwóch mieszkających wspólnie w pokoju małych chłopców. Młodszy często ignorował terytorialne strefy starszego brata, więc mama zbudowała (a właściwie to sąsiad, ale według projektu mamy) obu chłopakom wspólną przestrzeń do zabawy. Wyłożoną miękkimi materacami, ozdobioną czarno-białymi grafikami i wieloma elementami o różnych formach i strukturach, które w dodatku swobodnie można odklejać, oglądać i przeklejać. Kreatywne, a przy okazji bardzo ładne miejsce!

Zdjęcia: Monkey House.

Udostępnij

Polecamy również

Dodaj komentarz

Nie pokazujemy ani nie udostępniamy Twojego adresu email. Wymagane pola są oznaczone *