Ignacy w podróży
O Natalii i Agnieszce – siostrach, które założyły markę Nobobobo – pisałam na Hohoniach już nie raz. Pojawiły się m.in. w kontekście drewnianych, ręcznie malowanych skrzynek na zabawki oraz świetnych lampek na ścianę, które można było wygrać w konkursie na blogu. Przygodę z aranżowaniem przestrzeni dla dzieci dziewczyny rozpoczęły już kilka lat temu – malując dziecięce pokoje w motywy stylu pirackiego, indiańskiego, rockowego, sportowego i wielu innych prosto z dziecięcych marzeń.
Trudno się więc dziwić, że gdy przyszło do urządzenia pokoju dwuletniego Ignasia, synka Agnieszki z Nobobobo, dziewczyny włożyły w to mnóstwo serca i pracy. Jak pisze Natalia:
Pomysł na pokój narodził się w naszych głowach bardzo naturalnie. Gdy w lecie 2015 zaczynałyśmy myśleć o motywie przewodnim pokoiku Ignacego, w tym samym momencie padło hasło: „samoloty!”. Aga mieszka na warszawskich Włochach, gdzie samoloty przelatują niemalże nad dachem. Ich obserwacja to jej dawne hobby, teraz – nowe hobby Iganacego. Każdy przelatujący samolot (w lecie są to przeloty co dwie minuty) musiał być wskazany palcem, powodował i nadal powoduje wytrzeszcz oczu z równoległym bananem na twarzy. Bardzo duża część zabawek i książek Ignacego to właśnie motywy latające.
Dziewczyny chciały, aby pokój był niebanalny. Zdecydowały, że będzie to wnętrze w stylu podróżniczo-vintygowym, gdzie pierwsze skrzypce zagrają motywy awiatorskie, ale gdzie znajdzie się też miejsce dla starych stylowych mebli. Natalia znalazła komodę na Pradze (z kawałkiem historii w szufladzie – orderem zasług i zdjęciem rentgenowskim płuc), a także fotelem do kompletu.
Zeszlifowaną komodę oraz nową szafę z IKEI (dopasowaną do starych mebli) pomalowały dziewczyny w bardzo wygaszone odcienie niebieskiego i turkusu. Nóżki komody, listwę od drzwiczek oraz boki fotela pozostawiły naturalne, aby ocieplić pokój i dodać mu naturalności. Na obicie fotela wybrały intensywny turkus, żywy akcent wśród wygaszonej reszty.
Maluję też wnętrza dziecięce, właściwie to Nobobobo zaczęło się właśnie od malowania pokoi. Uwielbiam outlinowy styl w grafice, bardzo cenię grafiki McGowana. Inspiracja wyszła od jego balonowej ilustracji, którą bardzo chciałam namalować nad łóżkiem Iggiego. Stąd chmurka strzelająca piorunami i właśnie balon z uciekającym panem w kapeluszu. Lampkę zrobił dziadek Ignacego, własnoręcznie wyciął i zeszlifował pękaty obłoczek (bez wyrzynarki!). Na ścianie obok, nad fotelem kolejna grafika McGowna przerobiona na wersję warszawską, bo w końcu żyjemy w Warszawie, a nasz Pałac Kultury jest przecież cool! Grafika to motyw miasta i drogi. Chciałam stworzyć w pokoju historię, która opowiada o podróży i rozbudza wyobraźnię. Droga to podróż, miasto to punkt podróży, a samoloty, balony i samochody to środki do podróżowania.
W pokoju stanęło jeszcze czarne łóżko z Ikei, pasujące idealnie do kreskowych czarnych grafik, drewniany stolik również z Ikei oraz vintygowe metalowe krzesełka w żółtym kolorze.
Zwieńczeniem pokoju miał być kącik do czytania i zabaw. Ignacy uwielbia wszelkie kryjówki i domki, ciocia Natalia wpadła więc na pomysł hangaru z kartonu – pociętego i sklejonego grubą żółtą taśmą, z czarnym napisem powyżej „hangar”.
Największą atrakcję miało stanowić miało magnetyczne lotnisko na ścianie. Ten pomysł kiełkował w mojej głowie od samego początku. Zrobiłam projekt inspirując się stylem grafik McGowana, pomalowałyśmy ścianę farbą magnetyczną, później znowu białą (łącznie siedem warstw!). Ignacy bawi się tam drewnianymi magnesami naszego projektu i tymi od zaprzyjaźnionej marki Esy Magnesy.
Jak podkreślić klimat podróżniczy? Długie zasłony z naturalnej bawełny! W wyglądzie nieco brudnawe, ciężkie, idealne. Uszyła je Pani Bożenka spod 127 :)
Nie mogło oczywiście zabraknąć skrzyni na zabawki…:) Pomysł na skrzynię-torbę podróżną to efekt burzy mózgów. Wydał się szalony, ale bardzo się dziewczynom spodobał. Grafiki na skrzyni dostosowane zostały do stylistyki malunków ściennych, a sama skrzynia-torba wejdzie niedługo do stałej oferty Nobobobo.
Natalia i Agnieszka starały się, aby pokój był vintygowy, ale pobudzał wyobraźnię i zachęcał Ignacego do zabawy. Wyszło im wspaniale!
Zdjęcia przesłały Autorki.
Witam ,własnie traflam na Pani.bloga I.wlasnym oczom nie wierze co sie.tu dzieje.Wow cos pieknego.nie mialam.pojecia ze mozna takie cuda zrobiec.Wlasnie.jestem w trakcie przeprowadzki do swojego mieszkanie I poprostu szukam inspiracji.do pokoju synka I bardzo podoba mi sie.ta sciana magnetycza ,wrecz chce taka.a czy.moglaby mi Pani.podpowiedziec jak.to.zrobic .dziekuje I zabieram.sie za czytanie daleej .pozdrawiam.serdecznie
Pani Kasiu, najlepiej ścianę pomalować farbą magnetyczną sprawdzonej firmy (np. Jeger lub Tikkurila). Cieszę się, że trafiła Pani na bloga Pozdrawiam ciepło!
Dziekuje za odp 😀siedzialam do nocy tak nie wciagnelo .Jeszcze mam pytanie odnosnie szablonu gdzie taki dotane zeby odrysowac taki wzor na scianie ?pozdrawiam 😘😘😀
Pani Kasiu. Przypuszczam, że to nie szablon, tylko Dziewczyny same to narysowały na ścianie. Może poszuka Pani w podobnym stylu naklejki..?